Dobra krawcowa to artystka
Kiedyś bycie świetną krawcową równało się z ogólnym uznaniem i szacunkiem. Krawcowa miała pracy w bród, pod swoim pilnym okiem szkoliła przyszłe pokolenia szyjących dziewczyn, a najlepsze z nich mogły liczyć na świetlaną przyszłość. Dopiero później, gdy kapitalizm rozwinął skrzydła, praca krawcowych przestała się liczyć.
Szycie na miarę wraca do łask
Masowa odzież niskiej jakości zamawiana i sprzedawana hurtowo w galeriach handlowych nie ma nic wspólnego z porządnym szyciem na miarę. Ludzie, na początku zachwyceni możliwością wyboru (w sumie nic dziwnego, skoro w sklepach nie można było kupić niczego oprócz soli i octu) zaczęli wyznaczanie nowych trendów, oraz dobieranie nowych strojów. Moda, zmieniająca się co sezon, przyzwyczaiła nas do kupowania co chwilę nowych ubrań, które po kilku założeniach nie nadawały się do niczego.
Mass… odzież?
Dzisiejsze pokolenia zaczęły się buntować. W końcu nie znają czasów, że bierze się co dają i często nie mogą sobie wyobrazić, że czegoś może zabraknąć na półkach sklepowych. Mnogość wyboru sprawiła,że powstał nowy ruch społeczny dotyczący oszczędnego, minimalistycznego życia, gdzie świadomie wybiera się produkty oraz usługi poprawiające jakość życia, zdrowia oraz własnej kieszeni.
Mniej znaczy lepiej
Minimalizm wkradł się do garderob i szaf. Własny styl jest czymś bardzo pożądanym, a współczesna młodzież pragnie wyglądać wyjątkowo i bardzo indywidualnie. Stąd powrót do korzeni. Już nie ma zawodu krawcowej, teraz młode dziewczyny kształcą się przede wszystkim na projektantki mody, prześcigając się w wymyślnych kreacjach.
Polskie koszulki z miękkiej bawełny, uszyte w regionalnej szwalni z pewnością przetrwają więcej niż jedno pranie, a w dodatku nikt nie będzie miał takiej samej.
Podsumowanie
Wyobraźcie sobie konkretny typ koszulki. Warszawa stoi galerią handlową, a wy w czasie sezonu letniego nie potraficie nigdzie znaleźć wymarzonego modelu. Co robicie? Idziecie do kwarcowej, rzecz jasna!
Ciekawe koszulki do kupienia na https://niezleziolko.net/.
Millenialsi z rozrzewnieniem ściągają ze strychu sukienki po babci, które po wielu latach wyglądają jak nowe, lub kupują na targach staroci wysokiej jakości meble, które również liczą sobie kilkadziesiąt lat. I nie wierzą własnym oczom, ponieważ ich własne doświadczenia z nabywaniem nowych przedmiotów kończą się tak, że po roku/dwóch wszystko nadaje się do wyrzucenia.