Nie ma złych metod poszukiwania pracy
Poszukując nowego zajęcia, możesz kierować się tą listą, zgodnie z jej kolejnością: Poczucie wewnętrznej mobilizacji, mocy sprawczej, spójności, twardego kręgosłupa. Jeśli tego nie czujesz, nie masz odbudowanej siły psychicznej i fizycznej po utracie poprzedniej pracy, po prostu zrób sobie wakacje, takie nicnierobienie, nawet w domu. Poświęć czas na porządki, załatwianie zaległych spraw, wysypiaj się, czytaj, bywaj wszystko, tylko nie szukaj pracy, bo sił starczy Ci góra na miesiąc. Pomyśl o nowatorskich rozwiązaniach, czyli o zmianie zawodu lub założeniu własnej firmy. Spisz na kartce wszystkie swoje nawet najdrobniejsze plusy, mocne strony. Napisz o wszystkim, co dobrze Ci wychodzi. Wyjdź poza schemat, czyli szukaj pracy tymi metodami, których jeszcze nie stosowałeś, nawet jeśli początkowo wydadzą Ci się szalone i zbyt śmiałe. Nie ma złych metod poszukiwania pracy, tylko jest zbyt wielu ludzi z pracy niezadowolonych. Nie obawiaj się specjalistów. Warto zainwestować 60–120 zł w wizytę u psychologa, jeśli mamy kłopot z pozbieraniem się i ustaleniem jasno określonego celu. Poza tym zgłoś się do wszelkich biur pośrednictwa pracy. Podejmuj wiele działań jednocześnie, czyli rób dodatkowe kursy i szukaj pracy przez różne źródła. Otwórz się na ludzi, rozmawiaj, z kim tylko możesz. Idź specjalnie do kosmetyczki, fryzjera, byle tylko moc się wygadać, opowiedzieć o tym, co aktualnie Cię trapi. Być może usłyszysz coś, co postawi Cię na nogi. Poza tym usłyszysz o doświadczeniach innych i dzięki temu unikniesz błędow już popełnionych.